S5:O27
Rolnicy. Podlasie
Plutycze
Gienek i Jastrząb przychodzą pomóc Paulinie, która kończy skopywanie ogródka. Chce posadzić dynie, ale nie ma nasion. Panowie udają się do Deniszek. Na piechotę. Przy tej okazji dowiadujemy się, jak jest po podlasku "na przełaj" i czym jest tzw. język "chachłacki" (miejscowy), którego paulina uczy też swoją córkę Ninę, aby przechować miejscowe tradycje. W Deniszkach panowie odwiedzają Zinę, która obiecuje dać im pestki dyni w zamian za pomoc przy ładowaniu chrustu w worki i sporządzeniu nowego stracha chroniącego kury przed jastrzębiami. Kiedy prace są wykonane, dostają obiecane pestki dyni i wracają do Plutycz. Tymczasem w ogródku pojawił się Andrzej, który pomaga siostrze. Przygotowują grządki pod zasiew dyń i sieją.
Pokaniewo
Tomek oraz Monika wybierają cieliczki, które pojadą do gospodarzy, aby odbudować zniszczone pożarem stado. Tomek wraz z innymi działaczami Związku Hodowców organizują pomoc dla gospodarza, któremu spaliły się obory wraz z inwentarzem. Dowiadujemy się o szczegółach pożaru i wraz z Tomkiem oglądamy zgliszcza. Dzięki sąsiedzkiej pomocy do gospodarstwa trafia około 40 jałówek. Pogorzelcy są szczerze wzruszeni pomocą dobrych ludzi i wierzą, że uda im się stanąć na nogi.
Tykocin
Wiesia, Wojtek i Szymek idą obejrzeć prace przy nowej hali udojowej. Niedługo już zakończą się prace przy tej inwestycji, która zapewni w pełni zmechanizowany ciąg produkcji mleka. Potem Wojtek i Szymek jadą w pole kosić lucernę, która stanowi wydajne źródło paszowe ich stada. Tymczasem Patrycja przywozi wydrukowane zaproszenia na ich ślub z Szymonem. Młodzi muszą zacząć już zapraszać gości, ponieważ ślub za trzy miesiące, a prace w polu pozwolą "wyrwać" tylko niewiele czasu na to, a tez inne przygotowania do ślubu.